1
Zmiany w ustawie „O odpadach produkcyjnych i konsumpcyjnych” oraz w Kodeksie budżetowym Federacji Rosyjskiej, które wprowadziły koncepcję „zbierania odpadów”, zostały przyjęte w rekordowym czasie: minął mniej niż miesiąc od momentu zatwierdzenia projektu przez komitet profilowy do podpisu przez prezydenta! W ciągu tych dwóch tygodni odbyły się trzy przesłuchania w Dumie, a nawet zatwierdzenie przez Radę Federacji.
W ciągu ostatnich 10 lat deputowani 19 razy proponowali różne poprawki do tej ustawy, a 18 razy odrzucali je większością głosów … Tym razem poszli bez żadnych problemów bez żadnych problemów. Jak napisano w nocie wyjaśniającej do projektu, „ustanawia on podstawę prawną do opracowania w Rosji systemu użytkowania … pojazdów”. Kto by się kłócił, kraj musi pozbyć się śmieci. Flota w Rosji nie jest młoda: w 2013 r. Konieczne będzie pozbywanie się około 1, 5 miliona samochodów, w 2015 r. - ponad 2 miliony, a następnie w tym samym tempie. Opłaty za te cele są naliczane w wielu krajach świata. Pojawienie się takiego w naszym kraju jest uzasadnione; konieczne jest jednak zbudowanie od podstaw nowej branży.
20 lipca strona internetowa Ministerstwa Przemysłu i Handlu opublikowała projekt dekretu rządowego w sprawie zbiórki surowców wtórnych, który miał wejść w życie 1 września. Ale pod koniec sierpnia nagle stało się jasne, że Ministerstwo Transportu, Ministerstwo Finansów i inni nie zgodzili się z proponowanymi stawkami. Stawki zostały nieznacznie dostosowane, a premier podpisał dekret 30 sierpnia.
Brzydkie jak na automat. Co dziwne, branża samochodowa ma zaplanowaną ekonomię - ale jak zaplanować pracę, jeśli nie ma cen? Teraz wszyscy gorączkowo zajęli się ponownym obliczaniem i restrukturyzacją logistyki.
W rezolucji nie ma ani słowa o tym, na co trafią zebrane fundusze. Ani o środowisku, ani o tworzeniu branży recyklingu. Chociaż mówimy o gigantycznych kwotach: według szacunków opłaty mogą wynieść 120 miliardów rubli rocznie.
W Holandii opłata za recykling samochodów osobowych wynosi 45 euro, w Niemczech - do 100 euro, w Japonii - 90–170 euro (biorąc pod uwagę klasę samochodu). Jest to prawdziwa ilość potrzebna do usunięcia. Dzisiaj w Moskwie utylizacja jednej maszyny kosztuje 3 tysiące rubli plus dostawa do punktu zbiórki. Jednak dekret rządowy określa zupełnie inne ceny używanych samochodów: od 17 do 110 tysięcy rubli. Skąd pochodzą te liczby?
Zastępca Wiaczesław Łysakow uważa: „Kolekcja użytkowa jest niczym więcej niż barierą w drodze zagranicznych samochodów do Rosji, zwłaszcza używanych … Jednocześnie nie widzę, aby infrastruktura użytkowa była naprawdę tworzona. Pieniądze z kolekcji po prostu trafią do budżetu, zmieszają się z resztą dostępnych tam funduszy - i to wszystko”. Zgadzamy się z jego opinią: jest to inna forma bariery celnej, a środowisko to tylko niezdarna osłona. Spróbujmy obliczyć, ile zmieni się cena nowych i używanych samochodów od września. Te, które są produkowane w Federacji Rosyjskiej, zostaną zwolnione z odbioru: fabryki zobowiązują się do zapewnienia „bezpiecznego usuwania samochodów po utracie własności konsumpcyjnej”. Kolekcja nie dotyczy samochodów importowanych do Rosji przed wrześniem.
Ale od końca sierpnia, w związku z wejściem do WTO, opłaty zaporowe na import zagranicznych samochodów przez osoby prawne zostały zmniejszone - z 30 do 25%. W zamian za nie wprowadza się opłaty za użytkowanie.
Za nowy samochód w urzędzie celnym osoba fizyczna uiści opłatę za użytkowanie w wysokości 2 tys., Za używany - 3 tys. Rubli (wysokie cła są utrzymywane na tym samym poziomie). Ale jeśli firma importuje zagraniczne samochody, obliczenia będą zupełnie inne. Weźmy na przykład 2-litrową Mazdę-3. Obniżka cła o 5% spowoduje obniżenie ceny o około 20 tysięcy, ale do jej zbycia zostanie pobranych 27 tysięcy rubli. Okazuje się, że „trzy ruble” mogą wzrosnąć o siedem tysięcy. Gratulacje dla fanów tego modelu.
Z potężnymi samochodami jest naprawdę źle. Cena Lexusa-RX 350 może wzrosnąć o 35 tysięcy rubli. Jeśli jakaś szalona firma zdecyduje się sprowadzić trzyletni RX 350 do kraju, będzie musiała zapłacić 570 tysięcy jako opłatę za recykling!
Nie jestem przeciwny ochronie krajowego przemysłu. Być może należy to zrobić, ale nazwijmy teraz pik. W końcu ostatni właściciel samochodu, który przekazał go na wysypisko, powinien otrzymać pieniądze, tak jak niegdyś zabezpieczenie butelki piwa. Lub oddaj do recyklingu za darmo. To jest recykling, a teraz jest to zwykły podatek. Nasi urzędnicy są mądrzy …