Dla niektórych nadal jest niezachwiany, jak „pokera” na kierownicy - tak bezużyteczny, jak wytrwały. Inni, przeciwnie, rozwinęli kompleks losu - polegają albo na odszkodowaniu ubezpieczeniowym, albo po prostu na szczęściu. Jedna rzecz łączy te i inne - całkowitą obojętność na techniczne niuanse ochrony.
Kiedyś (ЗР, 2003, nr 11) rozmawialiśmy o niektórych niestandardowych metodach pracy instalatorów systemów bezpieczeństwa i antykradzieżowych. Niestety, ogólnie rzecz biorąc, „imperium antykradzieżowe” nadal wygląda raczej nieszczęśliwie - doskonałość technologii i technologii jest zrujnowana do stopnia niechęci i niezdolności wielu „specjalistów” do kreatywności w swojej pracy. Wkręć syrenę w najbardziej widoczne miejsce i zainstaluj obok przekaźnik, przerywając jakiś przewód zasilający - to wszystko ich „ochrona”! Szkoda, że markowe auto-centra często grzeszą taką hackowaniem - czy można się dziwić, że nawet bardzo drogie systemy satelitarne z takim podejściem zamieniają się w zwykły hak na zgniłej bramie? Pociągnij mocniej - i wejdź.
Ale możesz działać inaczej. Nie rysujemy konkretnych obwodów elektrycznych - poziom techniczny oszustów jest już bardzo wysoki, ale chętnie podzielimy się niektórymi sztuczkami naszej pracy ze wszystkimi „Zarulewcami”.
Zamek elektroniczny
Na początek możesz zablokować skrzynię biegów! Tu nie chodzi o zamki mechaniczne, a mianowicie elektronikę: w końcu wiele nowych samochodów (szczególnie drogich) jest wyposażonych w automatyczne skrzynie biegów z elektrozaworami! Pozwalają osiągnąć ciekawy efekt: silnik uruchamia się jak zwykle, a samochód nie jedzie: zablokowany zawór nie wytwarza niezbędnego ciśnienia! Wada ta ma ponadto psychologiczny charakter: z reguły klienci odważnie pozwalają mistrzowi zagłębić się w najbardziej skomplikowaną elektronikę silnika, ale bardzo martwią się o bezpieczeństwo skrzynki. Nawiasem mówiąc, rozrusznik powoduje również dla nich podobny szacunek - mówią, zdemontuj co najmniej połowę maszyny, ale nie wchodź tutaj! Dlatego coraz częściej tańczymy wokół układów sterowania silnika.
Dawno temu odmówiliśmy zablokowania obwodów mocy - wolimy pracować z czujnikami. Nie wymaga to stosowania elementów sterowania mocą, a takie zabezpieczenie jest trudniejsze do obliczenia. Jednak jeśli wcześniej wystarczyło rozbić sygnał z tego samego czujnika położenia wału korbowego (DPKV) w kilku miejscach, teraz trzymamy się „nowej wiary”. Nie można już zrezygnować ze starych sztuczek: złodziej stał się mądrzejszy i nie pójdzie w interesy bez skanera. I słynie z doniesień o braku DPKV - trzeba go oszukać. Aby to zrobić, zamiast standardowego czujnika podłączamy jego podwójny, i dla kompletności robimy to samo z jego kolegą - czujnikiem położenia wałka rozrządu DPRV. Oczywiście więcej zamieszania, ale wymaga dobrej pracy.
Przekaźniki elektromechaniczne są odrzucane: oprócz niskiej niezawodności i dużych wymiarów nadal mają zły nawyk klikania głośno - w niektórych przypadkach porywacz może z tego skorzystać. Przełączniki Optron są znacznie bardziej niezawodne, a ich mały rozmiar pozwala ukryć je bezpośrednio w trzewiach zwykłych uprzęży. Zauważam, że niewidoczność instalacji, która jest absolutnie niezbędna do dialogu z porywaczem, ma jeszcze jedną wartość w naszych czasach: właściciele samochodów gwarancyjnych często obawiają się konfliktów z markową usługą. Nie jest tajemnicą, że każda próba zrobienia czegoś na boku jest postrzegana tam z wrogością - mówią, że usuniemy to z gwarancji i tak dalej. Dlatego po raz kolejny drażnienie gęsi jest również bezużyteczne: nie ma dowodów na ingerencję z zewnątrz - nie ma powodu do konfliktu. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że ani jeden samochód, który odwiedziłem, nie został usunięty z gwarancji. Tak powinno być: każdy prawnik powie, że takie działania serwisantów wymagają niepodważalnych dowodów na związek przyczynowy między awarią samochodu a wstępną interwencją w jego projekt.
Podstawową zasadą instalatora jest myślenie i działanie nieszablonowe. Tam, gdzie powstaje przenośnik taśmowy, klient zaczyna liczyć wyrzucone pieniądze - to wstyd dla mistrza.
URUCHAMIANIE SATELITY
Ile kosztują systemy satelitarne i jak je ominąć, jest dobrze znane. Jeśli jednak klient naprawdę chce tego rodzaju zabawkę - dlaczego nie? Co więcej, możesz stworzyć coś takiego z niewielką ilością krwi: w końcu telefony komórkowe są dziś sprzedawane na każdym rogu.
Pomysł już dawno się pojawił - nie domagamy się autorstwa, ale nie możemy się obejść bez know-how. A więc fantazjujemy: odpowiedni telefon komórkowy jest trochę sfinalizowany i podłączony specjalnym adapterem do alarmu bezpieczeństwa. Klient musi zainstalować kartę SIM i … i tak jest! Teraz niemal natychmiast dowiesz się o każdej próbie twojego samochodu - samochód zadzwoni sam! Możesz rozszerzyć zakres zabawki: użyj systemu wyszukiwania, który ma wiodących operatorów komórkowych, na przykład „MTS-Search”. W takim przypadku wyniki wyszukiwania telefonu komórkowego - a wraz z nim samochodu - można wyświetlić na elektronicznej mapie miasta. Oczywiste jest, że możesz użyć podobnej technologii nie tylko podczas przejmowania samochodu, ale także w innych celach - na przykład w celu ustalenia, gdzie przyjaciel pojechał w twoim samochodzie. Ogólnie istnieje wiele opcji.
I JEŻELI POWAŻNIE
Ale poważnie, zawsze mówimy o żmudnym zamieszaniu z każdą maszyną. Ulepszamy nie tylko samochód, ale także jednostki sygnalizacyjne, których używamy - usuwamy stamtąd zbędne, naszym zdaniem, elementy i robimy coś innego. Oprócz zwiększenia niezawodności, wpływa to również na bezpieczeństwo: nawet jeśli założymy, że zły mistrz dostaje się do jednostki głównej w ramach jakiejś super usługi i zastępuje ją, przekazując klientowi inny brelok tej samej firmy, to cała farma nie będzie działać.