Jednym z priorytetów elektryfikacji samochodu są hamulce. Rzeczywiście zachowanie maszyny w sytuacjach krytycznych zależy przede wszystkim od nich. Projektanci chcieliby obejść się bez pośrednich ogniw - hydraulicznych, pneumatycznych i innych urządzeń obcych dla elektroniki. Oczywiście klocki hamulcowe można w zasadzie doprowadzić do tarczy za pomocą silnika elektrycznego lub elektromagnesu, ale jaką moc powinny mieć! Twórcy firmy Siemens przedstawili koncepcję klinowych hamulców elektromechanicznych, które obiecują wprowadzić do serii najpóźniej w 2009 roku.
Dolna linia jest prosta: zamiast tylko dociskać podkładki do dysku, można wsunąć klin między nimi a zaciskiem. Jednocześnie obracające się koło próbuje zwolnić „do maksimum”, a jeśli nie czujna elektronika, dosłownie się zablokuje. Jednak specjalne czujniki, sto razy na sekundę, mierzące prędkość koła, położenie klina, siłę hamowania, nieprzerwanie przekazują tę „telemetrię” do sterownika i przekazują polecenia silnikom elektrycznym wykonawczym (dwa na koło), aby nieznacznie przesunąć klin. Rezultatem jest takie samo płynne i przewidywalne hamowanie jak w tradycyjnej hydraulice.