Rok produkcji
| Silnik
| Moc
| Waga 232 kg | Przebieg
| Szacowana cena nowego motocykla
Redaktorzy „Moto” kontynuują długie próby „Wolfa” - najbardziej pretensjonalnego i najdroższego krajowego motocykla.
Przypomnijmy, że po przekazaniu motocykla do redakcji z Irbitsky Motor Plant, nastąpił „klin” silnika - w odległości 67 kilometrów („Moto” nr 8-02). Następnie nastąpił demontaż, badanie i naprawa silnika (nr 10–02), o wrażeniach z jazdy po mieście pisaliśmy w nr 1–03. Następnie „Wilk” został przekazany doświadczonemu motocyklistowi Vadimowi Trostyanskiemu. Jego pierwsze recenzje znajdują się w Moto nr 12–03, s. 42. Teraz, dwa lata po rozpoczęciu testów, ponownie wracamy do tematu „wilka”.
Wcześniej odkryte wady i braki nie zostały usunięte. Przede wszystkim niedopasowanie potencjału silnika do możliwości przekładni denerwuje: przerażenie brakiem 5. biegu! Zdarza się, że szeleścisz oponami przy prędkości 120 km / h na eleganckiej drodze, przy ładnej pogodzie siedzi za nią dziewczyna, włosy na wietrze … „Czy możesz być szybszy?” - pyta piękno. W tym miejscu rozlega się szum: jeśli bardziej „otworzysz” gaz (a uchwyt nadal ma margines obrotu), wówczas pojawią się wibracje. Tak, a przy zwiększonym ryku silnika nie będziecie się słyszeć.
Tylne zawieszenie jest po prostu niebezpieczne dla zdrowia: amortyzatory „dębowe” przekazują do ciała „raport” o każdym uderzeniu. Gorzej, poduszka na siedzisko, choć wykonana stylowo i pokryta prawdziwą skórą, ponieważ zaraża cię i czujesz stalowe wzmocnienie z piątym punktem.
Po pierwszych tysiącach kilometrów pojawiło się nikczemne skrzypienie źródeł. Ten akompaniament jest dobry sam - przez milę odstrasza pieszych do przodu. Jak brzęk skrzyni biegów podczas zmiany biegów. Informacja dla przechodniów: „Człowieku, masz coś z pudełkiem …” lub: „Masz zagraniczny samochód …” Kiedy odpowiadam, że to „Ural”, mówią: „Cóż, więc wszystko jest jasne”…