Chrząkając, stukając i dmuchając niebieskim dymem, „Łada” Gonzika odjechała z magazynu i skierowała się w stronę autostrady. Samochód jechał mocno, powoli, ale nadal wiernie zbliżał się do celu. To właściwe skrzyżowanie z dwupasmową federalną autostradą Kaukazu. Jako przestrzegający prawa kierowca Gonzik zatrzymał się przy znaku „Jedź drogą” i zaczął się rozglądać. Po prawej nikt nie jedzie autobusem na przyzwoitą odległość po lewej stronie. „Na pewno będę miał czas!” Błysnęło mi w głowie. „Czwórka” przecięła nadjeżdżający pas i była w drodze. Ups! I tam Osiem leci, wyprzedzając autobus w nadjeżdżającym ruchu. Kierownica Gonzik po prawej, ale było już za późno. Po lewej stronie Kwartet wciąż wpadał na dłuto i wleciał do rowu. Ach! Dashnak, dashnak !!!
Komentarz prawnika „Prowadzenie”: „Sytuacja jest oczywiście kontrowersyjna. Z jednej strony Gonzik najprawdopodobniej będzie winien. Nie ustąpił pojazdom zbliżającym się główną drogą. Z drugiej strony nie widział ósemki za autobusem. Kierowcy tego ostatniego można zasadniczo oskarżyć o naruszenie paragrafu 10.1 SDA: „Kierowca musi prowadzić pojazd z prędkością nieprzekraczającą ustalonego limitu, biorąc pod uwagę natężenie ruchu, cechy i stan pojazdu oraz ładunku, warunki drogowe i pogodowe, w szczególności widoczność w kierunku jazdy. Prędkość powinna zapewnić kierowcy możliwość ciągłego monitorowania ruchu pojazdu, aby spełnić wymagania przepisów.” Jeśli jednak „dłuto” ma techniczną zdolność do uniknięcia kolizji, fachowa wiedza motoryzacyjna może podjąć decyzję.”
Logicznie, w takich miejscach na głównej drodze należy narysować ciągłą linię 1.1 lub znak „Zakaz wyprzedzania”, aby kierowcy nie rozpoczęli niebezpiecznego manewru na skrzyżowaniu”.