MY I SAMOCHÓD
/ JAK ZOSTAĆ CHŁODNY
NUMER PODRÓŻY
JEDZENIE, JAK CHCĘ
TEKST / ALEXANDER ZHIKHAREV
PAŃSTWO TO JA
Można to powiedzieć o właścicielach pokoi z flagą. Po co wskazywać region? Oni sami są państwem!
Najlepsze są AA AA do ochrony. To z ich powodu drogi są zablokowane, a ty i ja spóźniamy się do pracy, na pociąg, na randkę. Osoby bliższe „organowi” (administracji prezydenckiej) otrzymały litery B-AA. Rząd - A-AB. I to jest dalekie od wszystkiego. Rada Federacji i Centralna Komisja Wyborcza podróżują z serią A-AC, z A-AM, Dumą Państwową i Izbą Kontroli. Wszyscy starsi sędziowie (najwyższy, konstytucyjny, arbitrażowy) ukrywają się pod literami A-AK. Istnieją lokalne odmiany tematyczne: wicepremierowie rządu moskiewskiego i wicegubernator regionu moskiewskiego wybrali skrót T-TT.
NIŻ MNIEJ CYFRA -
W GÓRĘ POWYŻEJ PODŁOŻA
Są też niebieskie liczby - samochody Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Znaczenie właściciela zależy od liczb. Tak więc szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jeździ z numerem A0001–77 - pierwszym facetem we wsi. Posłowie otrzymują numery na podstawie „ciężaru” w swoim dziale. Ten, który jest najbliżej ministra, otrzymuje cyfrę 2 i tak dalej, w porządku malejącym. Co więcej, całe kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych należy wyłącznie do BMW.
Szef policji drogowej uwielbia „Mercedesa”. Szef ma numer A0100–77, zastępcy mają następujące numery zgodnie z rangą. „Hierarchia” kierownictwa Moskiewskiej Centralnej Dyrekcji Spraw Wewnętrznych jest podobnie zbudowana - tylko tam liczby zaczynają się od A0001–99.
Pasja do numerów specjalnych nie jest nowa - pojawiła się dawno temu, w okresie rozwiniętego socjalizmu. Chociaż wtedy było łatwiej - i dla każdego policjanta było jasne, że trudna osoba jedzie na czarną Wołgę - nie można kupić takiego samochodu w sklepie. Ale dodatkowe ubezpieczenie nie przeszkadzało i pojawiły się samochody MOS, MKM, liczby z dziewiątkami (dziewiąty dział KGB). Tak więc teraz stara historia jest kontynuowana, z niewielkimi zmianami.
NIE NAJWIĘKSZY
Ale co z tymi, którzy są u władzy, ale nie na szczycie? Nie odsunęli się też na bok i oznaczyli swoje samochody. Seria MR oznacza policję Rosji. Moskiewski ratusz prowadzi A-MO, a policja metropolitalna, zanim przełączyła się na niebieskie liczby, kochała A-MM. Uważa się, że FAPSI i Ministerstwo Komunikacji preferują SS-CC, chociaż, jak pokazuje praktyka, inspektorzy nie wyróżniają szczególnie SS. Ale seria E-KX jest cytowana jako „idąc, jak chcę” (istnieje inna, nieprzyzwoita wersja tłumaczenia). Takie listy zwykle oznaczają się jako usługi specjalne - inspektorzy z reguły nawet ich nie zatrzymują (jak MR z MM), nadal będą pokazywać specjalny standard „bez kontroli”. Tymczasem prywatni handlowcy często podróżują z tak „smakowitymi” seriami - mama, tata lub wujek pracują w odpowiedniej strukturze. Co więcej, w każdym regionie i regionie istnieją specjalne odcinki „na własne” - zły przykład jest zaraźliwy.
Kolejny interesujący szczegół: stosunek do prestiżowej serii porywaczy. Okazuje się pozytywny. Samochodem z „dobrym” numerem, jeśli nie zostanie szybko umieszczony na liście poszukiwanych, łatwiej jest opuścić miasto. A potem - szukaj wiatru w polu. W każdym razie ostatnio skradziono w ten sposób kilka samochodów z niebieskimi numerami - i ich końcówkami.
NIE OSOBA KOLORUJE NUMER, ALE NUMER JEST CZŁOWIEKIEM
Ogólnie rzecz biorąc, nie ma tak wielu „złodziei” - ogólnie, tylko z flagą i niebieskimi (wciąż są dyplomatyczne). Zdobycie ich jest trudne, w związku z czym bardzo drogie. Tylko wielcy handlarze bronią i narkotykami mogą sobie na to pozwolić: takie samochody nie zatrzymują się, a ponadto nie przeprowadzają kontroli (być może wynika to z niskiej wydajności różnych rodzajów „trąby powietrznej”). Ale co powinien zrobić zwykły „nowy rosyjski”? W młodości mógł pochwalić się „niepoświęconymi” jeansami, a następnie grubym złotym łańcuszkiem. Ale co teraz, kiedy przyjaciel ma „fajny” numer, ale ty nie?
Wiadomo, że jeśli istnieje popyt, pojawi się podaż. Tak narodziła się seria LLC. Takie numery można nazwać „złodziejami” z dużą rozciągliwością, lepiej nazywamy je „płatnymi”.
Szefowi policji drogowej generałowi Fiedorowowi wielokrotnie pytano: „Co możesz powiedzieć o serii LLC?” Odpowiedział dość spokojnie: „Nic”. Rzeczywiście, co urzędnik może powiedzieć o nieoficjalnie podanych liczbach?
Tymczasem seria ta była dystrybuowana bezpośrednio do Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i zwykłemu śmiertelnikowi tak trudno było ją zdobyć: była koordynowana z najwyższymi władzami. Chociaż nietrudno zgadnąć, że złożoność była sztuczna - zwiększając w ten sposób wartość towarów. Historia milczy na temat tego, czy inspektorzy mieli milczącą instrukcję, aby być lojalnym wobec takich pojazdów, czy też czy znaki rejestracyjne zostały wydane na samej górze. W każdym razie właścicielom „olg” (jak nazywano serię O-OO) wybaczono niewielkie naruszenia przepisów drogowych. Ale „olga” daleka była od obrony przed karą za pijaństwo - w zależności od tego, kogo dostaniesz. Przebiegły inspektor słusznie uważa, że jeśli kierowca znalazł pieniądze na liczby, to nie jest grzechem dzielenie się z nim, a on słynie z tego, że podnosi stawkę. Zatem miłośnik „fit” zamienia się w zwykłą „krowę gotówkową”. Ostatnio „Olga” nie jest cytowana: inspektorzy obojętnie patrzą na okrągłe litery, w wyniku czego popyt (i cena) na nich gwałtownie spadł. Podobnie jest z „Annas” - AA-AA (bez flagi). Oni również najczęściej należą do prywatnych właścicieli, a zasadność zakupu Ann-olg jest wątpliwa.
Kolejną pasją jest liczba o tych samych liczbach. Ludzie bliscy kręgom przestępczym bardzo lubią „liczbę diabła”. Biznesmeni chętnie zdobywają „szczęśliwe” liczby - na przykład 777. Obaj są gotowi zapłacić dobroczyńcom sto lub dwa „dolary” (mówią, że na prowincji są tańsze). A potem, zmieniając samochód, „odpinają” pewną kwotę za przeniesienie swoich ulubionych numerów do nowego „samochodu” (tak przy okazji, znany deputowany Joseph Kobzon jeździ po śnieżnobiałym Mercedesie A777AM, oczywiście z flagą).
Uważa się, że inspektorzy są lojalni wobec kierowców z trzema piątkami, siódemkami. To tylko mit - zweryfikowany. Łatwe do zapamiętania numery czasami przechodzą bokiem do właściciela. Kierowcy takich samochodów zwykle nie różnią się pod względem prawa i bez odrobiny sumienia znikają z miejsca wypadku. Ale świadkom łatwiej jest zapamiętać cenne postacie i poinformować funkcjonariuszy policji.
Przeciętny kierowca nie potrzebuje haka ani oszusta, aby uzyskać dobrą liczbę - będzie kosztować więcej niż wszystkie kary przez wiele lat. Ale w niektórych kręgach zakup tablicy rejestracyjnej „złodzieje” stał się dobrą formą: w „Mercii” bez odpowiednich liter wyglądasz jak w garniturze Versace z krawatem z fabryki Voskhod. Bogaci mają swoje dziwactwa.